środa, 22 grudnia 2010

"Saga o Ludziach Lodu"


"Saga o Ludziach Lodu" Margit Sandemo - 47 tomowa opowieść fantastyczna o rodzinie Ludzi Lodu, obciążonej "dziedzicznym złem" pojawiającym się przynajmniej raz w jednym pokoleniu. 
Na początku jakoś nie mogłam dać się namówić mamie, cioci i kuzynce (które czytały kolejne części z wypiekami na policzkach), ale któregoś dnia, z czystej ciekawości wzięłam pierwszą część do ręki i tak mi już zostało aż do 17 :) Namówiłam też sąsiadkę, która co jakiś czas wpadała do mnie po kolejne części, aż w pewnym momencie, pół żartem pół serio zabronił jej tego mąż, bo zwyczajnie stał się zazdrosny :)  Były pewne przerwy kiedy na chwilę musiałam odetchnąć, ale trwało to tylko kilka dni, bo zjadała mnie ciekawość co stanie się w kolejnej części. Przeczytałam tylko 17, chociaż wszystkie mam w domu, ale w pewnym momencie poczułam nadmiar tego typu literatury, a poza tym czasami zwyczajnie zapominałam o obowiązkach bo np. pochłaniałam całą część w jeden dzień. 
Pomysł na tą opowieść jest wyjątkowy, całkowicie wciągający. Owszem bywały części trochę nudniejsze, ale autorka zaraz rekompensuje nam straty w kolejnych tomach. Fajne jest też to, że możliwe jest zaprzestanie na którejś z części ponieważ każdy kolejny wątek rozpoczynający się w danym tomie, także się w nim kończy. Z racji, że nie doszłam do końca sagi mogę tylko przypuszczać, że na rozwiązanie głównego wątku trzeba czekać do końca. 
Saga na swój niesamowity charakter, opowiada o walce z samym sobą, ze złem, pokazuje nam tęsknotę za miłością, samą miłość w różnej postaci. Autorka czasami nawet nie przebiera w słowach, opisuje akty miłosne ale bez wulgaryzmów, jeśli można to tak nazwać to robi to "ze smakiem". Opisywana rzeczywistość całkowicie pochłania czytelnika, to jedna z tych cech którą bardzo sobie cenię w książkach. 
Co prawda dużo czasu minęło już od momentu kiedy zaprzestałam czytania tej sagi, ale najbardziej sobie "umiłowałam" pierwszą część, bo to ona wprowadza w jej tajniki i w niej autorka pokazuje wyjątkowość swojego pomysły. Z takich dodatkowych "efektów zmysłowych" polecałabym przy czytaniu książki - jeśli ktoś lubi - posłuchać  soundtracku z filmu "K-pax", który dodatkowo daje pole do popisu naszej wyobraźni i jakby ubarwia jeszcze to, o czym czytamy. 

10 komentarzy:

  1. 47 części?! Jezu... jak kiedyś będę miała wolny od obowiązków rok, to chętnie przeczytam ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam wszystkie! Ale ze dwadzieścia lat temu :D Pamiętam, że kolejne części ukazywały się co miesiąc. Wtedy, jako dzieciak, czytałam z wypiekami na twarzy, niemal wszystkie wątki mnie ekscytowały. Dziś nie wróciłabym do tej lektury, wyrosłam ;) Zwłaszcza że ostatnie części niebezpiecznie zbliżały się do granicy absurdu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Viollet - służę zbiorem ;D
    Cammie- to ile Ty masz lat? :P :D ja ewentualnie mogłabym wrócic do 1-szej częsci z sentymentu, ale na razie goni mnie moja must-have-wish lista :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Beata! Kobiet się o wiek nie pyta ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. ale kobieta kobietę...może :D!

    OdpowiedzUsuń
  6. Apka, najwyraźniej trochę więcej niż ty ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. To już "klasyka" :D Czytałam chyba 3 razy całą serię - choć pod koniec robi się trochę "nudnawa" ;) Cammie czytała 20 lat temu, ja jakieś 10 z okładem ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja zaczynałam od Sagi o Czarnoksiężniku, tej samej autorki oczywiście, 4 lata temu ;) Po Ludzi Lodu sięgnęłam, bo poprzednia saga kończy się tak, że po prostu trzeba zobaczyć co dalej. A tego można się dowiedzieć z Sagi o Królestwie Światła, w której występuje bohaterowi dwóch sag... Więc przebrnęłam przez te 47 tomów, a wcześniej przez 15 Sagi o Czarnoksiężniku... Podobało mi się bardzo, ale ostatnia Saga nie jest tak wciągająca jak poprzednie i zatrzymałam się na 5 tomie chyba. Albo to mi już się przejadło po prostu. Tamten świat wtedy oczarował mnie, ale gdy próbowałam przeczytać ponownie Czarnoksiężnika, to już nie było to samo. Jednak obydwie Sagi wspominam bardzo dobrze (te polowania w bibliotece na kolejny tom i niecierpliwość, gdy trzeba było zamawiać...).

    OdpowiedzUsuń
  9. Próbowałam się przekonać do "Królestwa Światła" ale nie zdzierżyłam :( "Czarnoksiężnika" niestety nie czytałam, ale może nadrobię :). Saga o Ludziach Lodu to jednak mój hicior! Zwłaszcza wydarzenia z życia Vilemo, która była jedną z moich najulubieńczych postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja właśnie skończyłam czytać i bardzo mi się podobało. Tyle wzruszeń doznałam. Najlepsza postać jak dla mnie to Sol. Długo nie zapomnę tej sagi ...

    OdpowiedzUsuń