Nie mam szczególnie zamiaru tutaj analizować poszczególnych części Zmierzchu bo wydaje mi się, że to już trochę przedawniona sprawa- w każdym razie w moim przypadku i zwyczajnie nie pamiętam co działo się w poszczególnych częściach i już przeszłam etap "szału" związanego z tą książką. Generalnie cała Saga Zmierzchu nie należy do szczególnie skomplikowanych powieści, ale zachęcona opiniami koleżanki i trochę z braku laku sięgnęłam po nią i "wpadłam". Zachęciła mnie też objętościowo, bo jak już pewnie dałam Wam zauważyć, lubię opasłe tomy literatury. Osobiście znam totalnych fanów zmierzchu i nie są to tylko ludzie mający lat naście- ba! mają nawet i 30:) Ale są też tacy, którzy nie przebrnęli przez pierwszą część, albo ledwo ledwo ją skończyli i w sumie chwała im też za to, bo co by to było, gdyby nam wszystkim podobało się to samo?:)
Obecnie jesteśmy totalnie zakręceni w świecie wampiryzmu i coraz więcej w telewizji i książkach jest krwi w tym gatunku rozumianej ale autorka akurat trafiła chyba na najlepszy moment i wzbudziła ogromne zainteresowanie tym co stworzyła. Ja sama jednak poza Zmierzchem niczego więcej na temat wampirów nie czytałam, dlatego trudno mi stwierdzić czy istnieje jakieś podobieństwo między tym co znam, a tym co powstało później.
Generalnie najlepiej moim zdaniem wypada na tle innych część pierwsza. Wprowadza w nowy świat, budzi ciekawość czytelnika. Najmniej podobał mi się drugi tom i tu przyznam się bez bicia jako zwolenniczka Edwarda średnio byłam zadowolona z..... tego co się działo z jego osobą w tej części. Nie będę mówiła co dokładnie, bo może są i tacy, którzy tutaj wpadną, a treści zmierzchu nie znają. Dwie następne części powiem szczerze jakoś szczególnie nie zapadły mi w pamięć. Wiem natomiast że w 4 części autorka przekracza totalne granice absurdu i chyba trochę się zapędza w swoich opisach.
Myślę, że to co najbardziej porusza czytelników - przypuszczam, że w większości czytelniczki - to bardzo fajnie opisana miłość, taka, której kobiety często poszukują, w której mężczyzna daje poczucie bezpieczeństwa i pięknie ubiera w słowa swoje uczucia. Niektóre cytaty faktycznie powodowały że stawałam się trochę roztargniona.
Sposób pisania autorki powodował, że totalnie pochłonięta byłam lekturą i ciężko mi było przestać ją czytać, kiedy rozpoczął się jakiś wątek, a było ich dużo. Ogólnie czas ze Zmierzchem wspominam miło, a książkę oceniam jako łatwą, lekką i przyjemną. Na zimowe wieczory przy herbacie w sam raz :)
Ja należę do osób, które nie przebrnęły przez 1. część... Doczytałam do połowy i stwierdziłam, że tam NIC się nie dzieje :P nie wiem o co tyle szumu ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie części a nawet tę doczepioną niejako na siłę przypowieść o Bree Tanner. Autorka ma ciekawy styl pisania i powiem szczerze że nawet podobały mi się te książki, jednak jak to piszę czuję się sama sobą nieco zażenowana. Denerwuje mnie bowiem zamieszanie jakie rozpętało się wokół filmu. Przez to cała przyjemność czytania książek bardzo zbledła. Wręcz odniosłam wrażenie, że sam koncept wampiryzmu został w niewybredny sposób "zwyobracany" :( Czasami żałuję, że te książki w ogóle zostały zekranizowane, bo uważam że są sto razy lepsze od filmowej wersji!
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam wszystkie części i też przez jakiś czas miałam manie na punkcie wszystkiego co związane z wampirami, ale to już przeszłość. Jednakże bardzo mi się podobała cała saga i miło wspominam czas rozmów z moją kumpelą na tematy związane z tą tematyką :)
OdpowiedzUsuńPS. Dziękuje za komentarz na moim blogu, jest mi naprawdę miło :)